czwartek, 29 września 2011

miły dzień vs. kiepski dzień

Wczoraj skończyłam niebieskie kolczyki


Byłam też na zajęciach z japońskiego- pierwszy raz po wakacjach! Tak mi się nie chciało.. ale oczywiście jak zawsze w trakcie się przebudziłam i zaczęłam się świetnie bawić :D
Tymczasem dziś..
Usiłuje się zabrać za coś od 2godzin, ale niestety osłabienie po chorobie wciąż daje o sobie znać. Jest mi słabo :(

4 komentarze:

  1. pasują do rudych włosów ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś po prostu jeszcze osłabiona, odpocznij...Sprzątasz mieszkanko, pichcisz...czyli w sumie nie odpoczywasz. Hubert Cię kocha i wie, że go też nawet, jeśli nie będziesz idealną gospodynią domową jak Bree z Desparate Housewifes, i nie będziesz na niego czekała z tacą domowych ciasteczek. Dla niego najważniejsze jest byś była zdrowa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale wiesz Liduś.. bo nigdy dotąd nie miałam tyle czasu na różne rzeczy! Mogę i tworzyć biżu i ciasteczka, obejrzeć coś, poszydełkować, pójść spacerkiem na zakupy.. to wszystko sprawia mi przyjemność! Staram się nie przemęczać ale bycie kurką domową mi się spodobało!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale ten czas masz bo jesteś chora..wiadomo, wolność chcesz wykorzystać na maxa, ale czasami coś lepiej smakuje, gdy jest go mniej, albo jest tylko jedno. Tzn nie zmuszaj sie do czegoś bo wreszcie masz czas, usiądź sobie czasem spokojnie pijąc herbatkę i NIE RÓB NIC. To nie jest bezczynność i marnowanie czasu ale odpoczynek, jak sen i ładowanie akumulatora. Właśnie w takich momentach, kiedy myśli dryfują swobodnie, do głowy przychodzą najlepsze pomysły:)
    Bycie kurą domowa ( a raczej królowa ogniska domwego) sama lubię, więc wiem jak to jest coś samemu upichcić, zwłaszcza, jak jest ktoś obok kto to doceni. Hubert jest pewnie teraz najszczęśliwszym facetem na ziemi...

    OdpowiedzUsuń