Tymczasem wczoraj byłam na warsztatach kaligrafii w mojej szkole japońskiego.
Ależ mi się ręka trzęsła! XD W dodatku nie padło tam nawet jedno słowo po polsku i tylko odrobina po angielsku haha. Fajna sprawa, następne zajęcia w grudniu.
Był to także zakupowy weekend. W piątek kupiłam butki.
W sobotę cudną tiulową spódniczkę księżniczki ;) Przeuroczy ręcznie malowany dzbanek na herbatkę i wazon z prasowanego bambusa <3
A tak w ogóle to O RAAANY NOOOOOO! Ja nie mogę z tym koncertem i weekendem XD
Osz Ty babo! ;) Zajebiście!!!! :D Opowiesz nam jak przylecimy co?
OdpowiedzUsuńŚwietne butki.
Opowiem chętnie! Na razie sie boje hahaha
OdpowiedzUsuńButy po prostu mangowe, widzę, że dobry humor tak Cię uskrzydla, że fruwasz..między innymi po sklepach. A co do weekendu i koncertu to też sie nie mogę doczekać!...pamiętam, jak dwa lata temu się śmiałyśmy, że będą u Ciebie na obiedzie...i co? SĄ!
OdpowiedzUsuńCzajniczek przecudny i ten Twój, duży i ten mój, mały;) Dziękuje święty Duchołaju:*